DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW MINISTRA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO W RAMACH ZADANIA: WSPÓŁORGANIZACJA MIĘDZYNARODOWEGO FESTIWALU SZTUKI AUTORÓW ZDJĘĆ FILMOWYCH EnergaCAMERIMAGE 2024
WSPÓŁFINANSOWANIE: MIASTO TORUŃ ORAZ WOJEWÓDZTWO KUJAWSKO-POMORSKIE
NIE TYLKO FILM
19/09/06
Camerimage to nie tylko film. Na ekranach dwóch centrów festiwalowych zobaczymy we wtorek kilkanaście filmów z polskimi "Persona Non Grata" i "Moim Nikiforem" na czele. Ale w galeriach, kawiarniach i centrach kultury w Łodzi toczy się drugie życie CAMERIMAGE - wystawy, prezentacje książek o filmie, spotkania autorskie.
Najmocniejszymi punktami filmowego programu we wtorek będą polskie produkcje - "Persona non grata" Zanussiego ze zdjęciami polskiego mistrza kamery Edwarda Kłosińskiego oraz idący jak burza przez światowe festiwale "Mój Nikifor" Andrzeja Krauzego ze zdjęciami Krzysztofa Ptaka. W centrum festiwalowym pojawią się obaj operatorzy, z którymi można będzie spotkać się na konferencji prasowej. Nie należy też opuszczać brytyjskiego "Stoned" ze zdjęciami Johna Mathiesona, autora obrazu w "Gladiatorze", czy "Królestwie niebieskim".
Ale CAMERIMAGE to także szeroka promocja filmu i polskiego kina na innych płaszczyznach.
Każdy kto chciałby zanurzyć się w świecie filmów Davida Lyncha, ale przetworzonym przez innego artystę - Christiana Tomaszewskiego musi wybrać się do Atlasu Sztuki. Ta prestiżowa galeria prezentowała już wystawę obrazów Lyncha. Teraz w przewrotny sposób wraca do tego artysty. Tomaszewski, młody polski twórca żyjący w USA, "zrekonstruował" bowiem w Atlasie Sztuki klimat scen i obiektów z filmu Lyncha "Blue Velvet". Wystawę zatytułował "O kaplicach, jaskiniach i erotycznej beznadziei". "Jestem głęboko przekonany, że będzie to ciekawe spotkanie z twórcą, który przez lata będzie błyszczeć i przyciągać tłumnie publiczność" - napisał o ekspozycji w katalogu Jacek Michalak.
Każdy, kto chciałby poznać film polski "od kuchni" musi pojawić się na spotkaniu z autorami książki "Prywatna historia filmu polskiego". Łukasz Figielski i Bartosz Michalak w ciągu kilku lat zebrali unikatowe wypowiedzi polskich gwiazd ekranu, reżyserów, scenarzystów, aktorów i operatorów, którzy opowiedzieli im o tym, jak naprawdę powstawało polskie kino powojenne. W pierwszym [z czterech] tomie, który będzie prezentowany na Camerimage, zawarto dziesiątki rozmów z realizatorami 23 filmów powstałych w latach 1947-1963, od "Zakazanych piosenek" po "Nóż w wodzie".
"Przyświecała nam idea utrwalenia prawdy o polskich filmach powojennych ustami ich twórców, póki jeszcze można" - mówi współautor Łukasz Figielski. "Spieszyliśmy się i mieliśmy rację. Jeszcze przed wydaniem książki odeszli Dziewoński, Perepeczko…". Okazuje się, że dotarcie do wielu rozmówców nie było łatwym zadaniem. "O wielu z nich zapomniano. Wielu nie używa komórek, Internetu, przez co poszukiwania - na przykład epizodystów z 'Zakazanych piosenek' - były trudne" - mówi Figielski.
Promowana na CAMERIMAGE książka pozwala opowiadać o każdym z filmów różnym ludziom, którzy go tworzyli. I tak na przykład wspomnianych "Zakazanych piosenkach" mówi Hanka Bielicka, Danuta Szaflarska, ale i zapomniana już, grająca znaczący epizod - Zofia Jamry. To doskonałe uzupełnienie suchej wiedzy z podręczników. Gościem piątkowego spotkania będzie jeden z bohaterów książki - słynny polski reżyser Kazimierz Kutz.
Z kolei wielbicieli Kieślowskiego zapraszamy na piątkowe otwarcie wystawy "Krzysztof Kieślowski. Fotografie z miasta Łodzi" w łódzkim Muzeum Kinematografii. Więcej informacji o niej znajdziecie w naszych poprzednich serwisach informacyjnych.
PONIEDZIAŁKOWE REMANENTY
Jednym z ostatnich, zakończonych już późną nocą spotkań w Teatrze Wielkim, była konferencja z francuskim operatorem Francoise Lartigue'm, autorem zdjęć do konkursowego "Siódmego dnia" Carlosa Saury. Historia krwawej zemsty, do której doszło 15 lat temu w małym hiszpańskim miasteczku. Członkowie jednego z rolniczych rodów zamordowali tam dziewięciu członków zwaśnionego z nimi innego rodu oraz kilka postronnych osób. Lartigue zapewniał, że przy kręceniu nie stosował żadnych "sztuczek". "Posługiwałem się środowiskiem naturalnym i raczej nie manipulowałem sprzętem. Tak naprawdę to bardzo duża improwizacja". Zdaniem operatora, sukcesu filmu należy szukać w porozumieniu między nim, a reżyserem. "Carlos Saura często nie miał technicznych rozwiązań, więc to operator musiał stawać naprzeciw nim. Ważna jest intuicja, komunikacja pozawerbalna i wrażliwość. Tak naprawdę wizualna strona spoczywała na mnie" - mówił Lartigue.
WTORKU NIE DOŚĆ
Jeszcze we wtorek widzowie i goście festiwalu spotkają się ze znakomitymi polskimi operatorami - Krzysztofem Ptakiem [konkursowy "Mój Nikifor"] oraz Edwardem Kłosińskim ["Persona non grata" w przeglądzie kina polskiego]. W centrum festiwalowym i siedzibie OPUS FILM odbędą się warsztaty i pokazy takich firm jak: ARRI, CINEVISION oraz PANASONIC’a.
ŚRODA PEŁNA WRAŻEŃ !
Środa w całości poświęcona jest wielkiemu konkursowi etiud studenckich, w którym o Złotą Kijankę zawalczy 29 obrazów z całego świata.
O 10.45. rozpocznie się też - już w tej chwili wywołujące kontrowersje - spotkanie prawników i twórców filmowych dotyczące praw autorskich, którego efektem ma być apel zakazujący stacjom komercyjnym przerywania filmów reklamami i "niszczenia w imię brutalnego biznesu pracy autorów zdjęć filmowych" - jak powiedział podczas otwarcia festiwalu jego dyrektor Marek Żydowicz.
Najmocniejszymi punktami filmowego programu we wtorek będą polskie produkcje - "Persona non grata" Zanussiego ze zdjęciami polskiego mistrza kamery Edwarda Kłosińskiego oraz idący jak burza przez światowe festiwale "Mój Nikifor" Andrzeja Krauzego ze zdjęciami Krzysztofa Ptaka. W centrum festiwalowym pojawią się obaj operatorzy, z którymi można będzie spotkać się na konferencji prasowej. Nie należy też opuszczać brytyjskiego "Stoned" ze zdjęciami Johna Mathiesona, autora obrazu w "Gladiatorze", czy "Królestwie niebieskim".
Ale CAMERIMAGE to także szeroka promocja filmu i polskiego kina na innych płaszczyznach.
Każdy kto chciałby zanurzyć się w świecie filmów Davida Lyncha, ale przetworzonym przez innego artystę - Christiana Tomaszewskiego musi wybrać się do Atlasu Sztuki. Ta prestiżowa galeria prezentowała już wystawę obrazów Lyncha. Teraz w przewrotny sposób wraca do tego artysty. Tomaszewski, młody polski twórca żyjący w USA, "zrekonstruował" bowiem w Atlasie Sztuki klimat scen i obiektów z filmu Lyncha "Blue Velvet". Wystawę zatytułował "O kaplicach, jaskiniach i erotycznej beznadziei". "Jestem głęboko przekonany, że będzie to ciekawe spotkanie z twórcą, który przez lata będzie błyszczeć i przyciągać tłumnie publiczność" - napisał o ekspozycji w katalogu Jacek Michalak.
Każdy, kto chciałby poznać film polski "od kuchni" musi pojawić się na spotkaniu z autorami książki "Prywatna historia filmu polskiego". Łukasz Figielski i Bartosz Michalak w ciągu kilku lat zebrali unikatowe wypowiedzi polskich gwiazd ekranu, reżyserów, scenarzystów, aktorów i operatorów, którzy opowiedzieli im o tym, jak naprawdę powstawało polskie kino powojenne. W pierwszym [z czterech] tomie, który będzie prezentowany na Camerimage, zawarto dziesiątki rozmów z realizatorami 23 filmów powstałych w latach 1947-1963, od "Zakazanych piosenek" po "Nóż w wodzie".
"Przyświecała nam idea utrwalenia prawdy o polskich filmach powojennych ustami ich twórców, póki jeszcze można" - mówi współautor Łukasz Figielski. "Spieszyliśmy się i mieliśmy rację. Jeszcze przed wydaniem książki odeszli Dziewoński, Perepeczko…". Okazuje się, że dotarcie do wielu rozmówców nie było łatwym zadaniem. "O wielu z nich zapomniano. Wielu nie używa komórek, Internetu, przez co poszukiwania - na przykład epizodystów z 'Zakazanych piosenek' - były trudne" - mówi Figielski.
Promowana na CAMERIMAGE książka pozwala opowiadać o każdym z filmów różnym ludziom, którzy go tworzyli. I tak na przykład wspomnianych "Zakazanych piosenkach" mówi Hanka Bielicka, Danuta Szaflarska, ale i zapomniana już, grająca znaczący epizod - Zofia Jamry. To doskonałe uzupełnienie suchej wiedzy z podręczników. Gościem piątkowego spotkania będzie jeden z bohaterów książki - słynny polski reżyser Kazimierz Kutz.
Z kolei wielbicieli Kieślowskiego zapraszamy na piątkowe otwarcie wystawy "Krzysztof Kieślowski. Fotografie z miasta Łodzi" w łódzkim Muzeum Kinematografii. Więcej informacji o niej znajdziecie w naszych poprzednich serwisach informacyjnych.
PONIEDZIAŁKOWE REMANENTY
Jednym z ostatnich, zakończonych już późną nocą spotkań w Teatrze Wielkim, była konferencja z francuskim operatorem Francoise Lartigue'm, autorem zdjęć do konkursowego "Siódmego dnia" Carlosa Saury. Historia krwawej zemsty, do której doszło 15 lat temu w małym hiszpańskim miasteczku. Członkowie jednego z rolniczych rodów zamordowali tam dziewięciu członków zwaśnionego z nimi innego rodu oraz kilka postronnych osób. Lartigue zapewniał, że przy kręceniu nie stosował żadnych "sztuczek". "Posługiwałem się środowiskiem naturalnym i raczej nie manipulowałem sprzętem. Tak naprawdę to bardzo duża improwizacja". Zdaniem operatora, sukcesu filmu należy szukać w porozumieniu między nim, a reżyserem. "Carlos Saura często nie miał technicznych rozwiązań, więc to operator musiał stawać naprzeciw nim. Ważna jest intuicja, komunikacja pozawerbalna i wrażliwość. Tak naprawdę wizualna strona spoczywała na mnie" - mówił Lartigue.
WTORKU NIE DOŚĆ
Jeszcze we wtorek widzowie i goście festiwalu spotkają się ze znakomitymi polskimi operatorami - Krzysztofem Ptakiem [konkursowy "Mój Nikifor"] oraz Edwardem Kłosińskim ["Persona non grata" w przeglądzie kina polskiego]. W centrum festiwalowym i siedzibie OPUS FILM odbędą się warsztaty i pokazy takich firm jak: ARRI, CINEVISION oraz PANASONIC’a.
ŚRODA PEŁNA WRAŻEŃ !
Środa w całości poświęcona jest wielkiemu konkursowi etiud studenckich, w którym o Złotą Kijankę zawalczy 29 obrazów z całego świata.
O 10.45. rozpocznie się też - już w tej chwili wywołujące kontrowersje - spotkanie prawników i twórców filmowych dotyczące praw autorskich, którego efektem ma być apel zakazujący stacjom komercyjnym przerywania filmów reklamami i "niszczenia w imię brutalnego biznesu pracy autorów zdjęć filmowych" - jak powiedział podczas otwarcia festiwalu jego dyrektor Marek Żydowicz.
