Ralph Fiennes oraz Jiri Menzel odebrali w sobotę wieczorem specjalne nagrody Camerimege. W czasie gali otwarcia dyrektor festiwalu Marek Żydowicz zapowiedział, że w czasie Camerimage powstanie apel stworzony przez filmowców i prawników zajmujących się prawem autorskim w filmie, którego celem będzie prawne zakazanie telewizjom komercyjnym przerywania filmów reklamami. Galę otwarcia tego największego polskiego festiwalu uświetnił pokaz filmu "THE CONSTANT GARDENER" ["Wierny ogrodnik"] w reżyserii Fernando Meirellesa z Fiennesem w roli głównej.

Fiennes znany z takich filmów jak "Angielski pacjent" czy "Lista Schindlera" odebrał nagrodę im. Krzysztofa Kieślowskiego. Wyraźnie wzruszony aktor, odczytał swoje krótkie podziękowania z kartki. "Zdolność Kieślowskiego do pokazania złożoności duszy ludzkiej nie ma sobie równych. To wielki honor dostać tę nagrodę. Trudno doprawdy o większy zaszczyt dla aktora" - mówił Fiennes. "Pamiętam jak Juliette Binoche opowiadała mi jak wielką radością było dla niej granie u Kieślowskiego i pamiętam jak wielka była moja zawiść z tego tytułu, że mnie tam nie było" żartował aktor. "U Kieślowskiego zawsze było dla mnie objawieniem to, że umiał wyłapać u aktora niewinność, zanim on zdążył stać się winny" - mówił Fiennes opisując swój szacunek dla polskiego mistrza. Pełna po brzegi sala łódzkiego Teatru Wielkiego zgotowała laureatowi gorącą owację.

Fiennes to jeden z najwybitniejszych współczesnych aktorów. Otrzymał wiele filmowych nagród. Najwięcej zaszczytów posypało się na niego po roli w "Angielskim pacjencie" [nominacja do Oscara, nominacja do Złotego Globu, nagroda BAFTA]. Doceniona została też jego rola w "Liście Schindlera" przynosząc drugi raz wyróżnienie nagrodą BAFTA, a także nominacje do Oscara i Złotego Globu.

W życiu aktora pojawiły się już polskie wątki. Jak przyznał, Kieślowski był zawsze obecny w jego domu - kolejne części "Dekalogu" były jednymi z ulubionych filmów jego matki. Fiennes gościł też w Krakowie, gdzie realizował zdjęcia do "Listy Schindlera".

Specjalną Złota Żabą za wyjątkową wrażliwość wizualną uhonorowany został legendarny czeski reżyser Jiři Menzel. Menzel, odbierając nagrodę zażartował: "mój przyjaciel Jacek Bromski powiedział, ze dostają tę nagrodę tylko i wyłącznie dlatego, że przez całe moje długi życie nigdy nie obraziłem i nie skrzywdziłem mojego operatora". Przypomnijmy, że całe niemalże filmowe życie Menzla związane jest z osobą Jaromira Šofra. Menzel znany jest z doskonałych ekranizacji prozy Bohumila Hrabala. Stworzone przy bezpośredniej pomocy mistrza pióra scenariusze, przekuł m.in. w Oscarowe [1967] "Pociągi pod specjalnym nadzorem".

Dyrektor festiwalu, Marek Żydowicz witając gości, jak zawsze zaskoczył. Zapowiedział, że organizowany na Camerimage panel prawniczy dotyczący warunków pracy operatora oraz praw autorskich przedstawicieli tego zawodu, zakończy się wystosowaniem środowiskowego apelu. "Jestem nerwowym facetem i zawsze denerwują mnie reklamy przerywające film. To jest festiwal sztuki obrazu filmowego. Dlatego chcemy podjąć rozmowy i przygotować apel zakazujący stacjom komercyjnym przerywania filmów reklamami i niszczenia w imię brutalnego biznesu pracy autorów zdjęć filmowych!" - mówił wśród okrzyków aprobaty i oklasków Żydowicz.

Uzasadniając ten pomysł tak mówił w sobotę w wywiadzie dla Stopklatka.pl: "Niedopuszczalna jest tego rodzaju desintegracja dzieła sztuki, która całkowicie przekreśla pracę operatora, reżysera, czy aktorów. Kolejnym krokiem powinno być podjęcie kroków prawnych przeciwko absurdalnemu łamaniu praw autorskich autorów dzieł filmowych. A ten panel jest początkiem rewolucji".

Żydowicz zakończył zaproszeniem do Łodzi - "najbardziej przyjaznego dla filmowców miasta świata".

W czasie gali otwarcia poznaliśmy też jurorów dwóch konkursów festiwalowych i filmowców, którzy w ramach nowej inicjatywy Camerimage - przeglądu filmów polskich - będą oceniali najnowsze produkcje znad Wisły.

W Jury konkursu głównego [15 filmów] zasiądą: Alfonso Beato z Brazylii, stały operator Pedro Almodovara; Cesare Charlone z Urugwaju, autor zdjęć m.in. do słynnego "Miasta Boga" [Oscar'2003]; Donald McAlpine z Australii, twórca zdjęć do takich filmów jak "Pani Doubtfire", czy "Moulin Rouge".; Karl Prumm, niemiecki krytyk i medioznawca; Franz Roth z Niemiec, współpracownik Volkera Schlondorffa i Margaret von Trotta oraz Declay Quinn z USA, m.in. twórca zdjęć do "Zostawić Las Vegas". Jury przyzna Złotą, Brązową i Srebrną Żabę.

29 etiud studenckich z całego świata oceniać będzie równie znakomite jury. Zasiądą w nim - Laslo Kovacs m.in. "Ghostbusters", angielski operator Nick Knowland [m.in. "Instytut Benjamenta", Olivier Stapleton z USA [współpracownik Altmana i Mameta], Tom Stern [wieloletni operator filmów Clinta Eastwooda, w tym Oscarowego "Za wszelką cenę"], polski operator Andrzej Titkow, montażysta Michael Troninck [Predator, Reds, Gliniarz z Beverly Hills 2] oraz doświadczony, pochodzący z Torunia, polski operator Piotr Wojtowicz. Jury przyzna Złotą, Brązową i Srebrną Kijankę.

Nową inicjatywą twórców Cameirmage jest przegląd kina polskiego. Siedem zgłoszonych do niego obrazów obejrzy krytycznie międzynarodowe grono specjalistów. Jak deklarują organizatorzy, nie będzie to konkurs w pełnym tego słowa rozumieniu, lecz raczej próba podjęcia międzynarodowego dyskursu na temat polskiego kina współczesnego. Twórcy Camerimage chcieliby bowiem, aby w ocenę polskiego kina włączyli się światowi twórcy, co pozwoli spojrzeć na nasze filmy z dużo większego dystansu i być może - nieco obiektywniej, niezależnie od tego, jak surowa byłaby to ocena. W gronie "specjalistów" zasiądą: Vilmos Zsigmond, zdobywca Oscara za zdjęcia do "Bliskich spotkań trzeciego stopnia" Spielberga, współpracownik Allena, de Palmy czy Donnera. Ponadto - Robert Alzaraki, prezydent Francuskiego Stowarzyszenia Operatorów; Robert Fraisse, nominowany do Oscara za "Kochanka" Jeana Jaquesa Annaud; Kees van Oostrum, holenderski członek Amerykańskiej Akademii Filmowej; indyjski operator Roman Osin, zdjęcia m.in. do nagrodzonego BAFTĄ "Wojownika" oraz Phedon Papamichael, grecki operator i współpracownik Wima Wendersa,zdjęcia m.in. do "Milion Dolar Hotel".

Na gali nie było tym razem osoby niezwykle ważnej - zdobywcy nagrody za Całokształt Twórczości Operatorskiej. Wspaniały włoski operator Tonino Delli Colli zmarł bowiem nagle kilka miesięcy temu. Goście i uczestnicy Camerimage oddali mu hołd. Delli Colli to twórca zdjęć do większości filmów Piera Paolo Pasoliniego, współpracownik Federico Felliniego, Sergio Leone czy Romana Polańskiego. Do annałów kina przeszły już jego zdjęcia do takich filmów jak: "Dawno temu w Ameryce", "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie", "Imię róży" czy oscarowe "Życie jest piękne".